ABK

Autoprezentacja, czyli coś więcej niż prezencja

 

Jak mamy dać się zapamiętać, jeśli nie będziemy potrafili opowiedzieć o tym, co w nas wyjątkowe? – tłumaczy Dorota Rachelska, specjalistka komunikacji społecznej. Podpowiada też, dlaczego nie warto stać w kącie i jak wygrać nawet „przegrany” mecz!

Stwierdzenie „wizerunek w pracy” ma wiele znaczeń. Co Pani przychodzi na myśl, jeśli ktoś prosi Panią o pomoc w wykreowaniu swojego wizerunku w pracy? Ubiór, styl bycia, charakter, a może coś jeszcze innego? Często możemy zaobserwować w różnych oficjalnych sytuacjach – podczas rozmów o pracę, wystąpień, firmowych prezentacji czy telewizyjnych debat – osoby świetnie ubrane, wypowiadające okrągłe zdania, jednak w odbiorze nienaturalne i niespójne, bo na przykład ich mowa ciała i głos zdradzają niepewność, zakłopotanie, czy wręcz mękę, przez którą przechodzą, mówiąc coś, do czego nie są przekonani. Wówczas odbiorca podświadomie skupia się na tym, co widzi, na przykład na szczelnie zaplecionych dłoniach i niepewnym spojrzeniu, a przestaje do niego docierać treść wypowiedzi, choćby zawierała prawdziwe „perełki”.

Dlatego zachęcam do myślenia o wizerunku jak najszerzej, bez ograniczania się do wyglądu. Najważniejsze elementy to spójność, świadomość swoich mocnych stron i umiejętność ich prezentowania otoczeniu w sposób ciekawy, zgodny z prawdą i nienachalny.

Co zatem wpływa na nasz wizerunek w pracy?

Kreowanie swojego wizerunku w pracy rozpoczynamy już na etapie rekrutacji i to jeszcze zanim spotkamy się twarzą w twarz z potencjalnym pracodawcą. Mam tu na myśli chociażby pierwszą rozmowę telefoniczną, czy za pośrednictwem skype’a, która w wielu przypadkach jest już pierwszym etapem selekcji kandydatów. O naszej profesjonalnej postawie lub jej braku świadczy również korespondencja mailowa – odpisywanie na wiadomości, dotrzymywanie terminów, rzeczowość , przejrzystość i kultura wypowiedzi, brak błędów. Warto również zwrócić uwagę na adres poczty elektronicznej. W sytuacjach oficjalnych – a do takich należy korespondencja w sprawie pracy – stosowanie w adresach mailowych rozszerzenia typu „Kasieńka22” czy „Killer11” nie pomaga budować wiarygodnego wizerunku. Żyjemy w epoce mediów społecznościowych, warto więc również mieć świadomość, że pracodawcy przeglądają nasze profile i to, jak się prezentujemy w przestrzeni wirtualnej, może im wiele o nas powiedzieć.

Jeśli już wstępny etap rekrutacji mamy za sobą, pojawia się pytanie: w jaki sposób powinniśmy kreować swój wizerunek  na rozmowie kwalifikacyjnej i jeszcze później – już w pracy, aby odnieść sukces?

Kiedy podczas szkoleń pytam młode osoby, z czym się im kojarzy  pojęcie „autoprezentacja”, większość spontanicznie wymienia cztery odpowiedzi: „rozmowa kwalifikacyjna”, „egzamin”, „stres”, „wygląd”. Potem oczywiście padają dziesiątki  kolejnych skojarzeń, aż dochodzimy wspólnie do wniosku, że autoprezentacja to element szerszego pojęcia – komunikacji z otoczeniem.

Nic dziwnego jednak, że  rozmowa kwalifikacyjna to jeden z elementów wymieniany jako pierwszy, zwłaszcza przez osoby wchodzące na rynek pracy lub z niewielkim doświadczeniem zawodowym. To – obok egzaminów – sytuacja najbardziej kojarząca im się z presją, by wypaść dobrze, żeby się jak najlepiej zaprezentować, potocznie mówiąc „sprzedać”.

Osoby, które mają bogatsze doświadczenia zawodowe, w kontekście autoprezentacji zwracają uwagę na przykład na wiarygodność w rozmowie z klientem, czy w przypadku managerów – na profesjonalny i przyjazny wizerunek w oczach zespołu, co wpływa na realizowanie celów biznesowych.

Wracając zatem do sedna Pani pytania – pierwsza rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to kompetencje. Jeśli damy się poznać jako osoby kompetentne, a dodatkowo aktywne i otwarte na współpracę i podnoszenie swoich kwalifikacji – zbudujemy nie tylko dobry wizerunek, ale również przygotujemy sobie grunt pod kolejne kroki w zawodowym rozwoju. Warto zatem pamiętać, że autoprezentacja to proces, a nie jednorazowe zaprezentowanie się. I trudno mówić o kreowaniu wizerunku bez dbania o rozwój kompetencji zawodowych, bez względu na to, jaki zawód wykonujemy.

A jakie zachowania pracownika wyrządzają mu największą szkodę wizerunkową?

Nierzetelność i przypisywanie sobie kompetencji, których nie posiada, ale to jest oczywiste i wcześniej czy później osoby prezentujące taką postawę są demaskowane. Myślę natomiast, że warto przyjrzeć się innym elementom narażającym nas na wizerunkowe straty. To brak spójności wizerunku i nieumiejętność komunikowania otoczeniu swoich mocnych stron i sukcesów. Podam przykład: Pan Kowalski przychodzi do pracy w banku jako nowy kierownik działu. Jego szef w pierwszy dzień mówi: A może przedstawisz się zespołowi? Lekko zestresowany pan Kowalski, jednak bez większego przygotowania, bo przecież kiedyś już to robił, wygłasza przed pracownikami swój zawodowy życiorys oparty na schemacie: „ukończyłem uczelnię X, pracę zaczynałem w banku X, potem byłem asystentem w banku Y, lubię nowe wyzwania i cieszę się, że będziemy razem pracować”. Nietrudno sobie wyobrazić, że pan Kowalski może zostać odebrany przez zespół jako nudziarz i kolejny kierownik, który mówi to samo. Nie ma nic złego w wymienianiu swoich zasług i kolejnych miejsc pracy. Warto jednak nadać temu kształt historii o interesującym człowieku i pokazać odniesienia do aktualnej sytuacji zawodowej, swoich planów i celów.

Kiedyś obserwowałam, jak nowa pani dyrektor działu sprzedaży w dużej firmie kosmetycznej prezentuje swoje dokonania, posiłkując się slajdami. Świetny pomysł – pomyślałam. Włożyła w przygotowania sporo wysiłku, lecz po piętnastu minutach pracownicy nadal nie wiedzieli, co konkretnie zamierza zrobić w ich dziale. Poznali za to jej zamiłowanie do egzotycznych podróży i obejrzeli zdjęcia z dzieciństwa…

Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, zatem warto się przygotować do tego typu wystąpień i dokładnie opracować treść i formę przekazu, wcześniej wyznaczając sobie cel – po co i do kogo będę mówić. Oczywiście – posłużę się tu porównaniem piłkarskim – można wygrać mecz, przegrywając do przerwy dwa do zera, ale to wymaga zwiększonego wysiłku i wiąże się zazwyczaj z ogromnym stresem.

Jakie mogą być zatem konsekwencje nieumiejętnego dbania o wizerunek?

Oprócz zaprzepaszczonej szansy na dobre pierwsze wrażenie, może nas ominąć na przykład awans. Może się również zdarzyć, że ciekawe, ważne zadanie szef powierzy komuś innemu, kto lepiej komunikował swoje mocne strony, był bardziej aktywny czy otwarty na zdobywanie nowych umiejętności. Zaniedbania wizerunkowe z czasem wpływają również na naszą motywację –  czujemy się niedoceniani lub traktowani czy wynagradzani poniżej naszych możliwości. Brak asertywności z kolei może skutkować wykorzystywaniem nas przez zespół do wykonywania za kogoś tak zwanej „czarnej roboty”.

Czy łatwo jest zmienić niekorzystny wizerunek? Jak to zrobić i ile czasu trwa zwykle taki proces?

Nie pokuszę się o podawanie czasu trwania takiego procesu, bo to zależy od sytuacji. Jednak z pewnością jest to proces, a nie jakaś jednorazowa aktywność, na przykład wzięcie udziału w akcji charytatywnej lub zrobienie raz czegoś w terminie, jeśli do tej pory byliśmy z punktualnością na bakier. Kluczowe jest tu uświadomienie sobie przyczyn niekorzystnej reakcji otoczenia i jej konsekwencji. Świadomość pozwoli nam opracować skuteczny plan działania, jak wyjść na prostą. Oczywiście szalenie ważne jest konsekwentne realizowanie założeń planu poprawy wizerunku.

Czy każdy z nas jest w stanie posiąść umiejętność autoprezentacji?

Autoprezentacja jest formą komunikowania się z otoczeniem, więc im większe są nasze kompetencje w tym obszarze, tym efektywniej będziemy kreować swój wizerunek i zarządzać nim bez ryzyka, że zostaniemy odebrani jako chwalipięty lub niemający wiele do powiedzenia „showmani”.  Na kompetencję składają się trzy elementy: wiedza, umiejętności i postawa. To tak zwany trójkąt kompetencji, według którego możemy kształtować siebie na stanowisku pracy i rozwijać się jako handlowiec, kierownik apteki, urzędnik czy nauczyciel. Analogicznie – każdy z nas może poszerzać swoją wiedzę o autoprezentacji, rozwijać umiejętności potrzebne w pracy, jak prowadzenie spotkań, wystąpienia publiczne, nawiązywania relacji z klientem czy prowadzenie rozmów oceniających z pracownikami. Każdy z nas może również pracować nad swoją postawą, na przykład rozwijając kreatywność czy otwartość, aby jak najlepiej wykorzystywać swój potencjał. Oczywiście każdy z nas ma inny komunikacyjny temperament i zdolności, natomiast wszyscy możemy pracować nad wzmocnieniem i eksponowaniem swoich silnych stron, bo każdy z nas takie posiada.

Z czym zatem zwykle mamy największy problem, jeśli chodzi o autoprezentację?

Problemy? Często sami sobie je stwarzamy, trwając w przekonaniach, że na przykład nie mamy nic ciekawego do powiedzenia. Albo, że inni na pewno będą się z nas śmiać, kiedy opowiemy o swoich osiągnięciach, bo przecież nic wielkiego nie zrobiliśmy. Jak więc mamy kreować pozytywny, profesjonalny i przyjazny wizerunek, jeśli nie wyciągniemy naszych osiągnięć zawodowych, pasji i zainteresowań na światło dzienne? Jak mamy dać się zapamiętać, jeśli nie będziemy potrafili opowiedzieć o tym, co w nas wyjątkowe?

Kto może nam pomóc w zmianie wizerunku, gdy nie radzimy sobie z tym samodzielnie?

Wiele możemy zrobić sami, jednak warto „przejrzeć się” w oczach innych ludzi, na przykład podczas szkoleń, warsztatów grupowych. Często sami nie dostrzegamy swoich silnych stron, dopóki ktoś nam tego nie uświadomi. Podczas szkoleń często okazuje się, że na przykład pani Ania z działu handlowego, uchodząca do tej pory za przysłowiową szarą myszkę i zazwyczaj kontaktująca się z klientami telefonicznie, ma zdolności w zakresie prezentacji, a do tej pory nikt o tym nie wiedział. Szef nie powierzał jej zatem reprezentowania firmy na targach czy podczas spotkań branżowych. Tymczasem podczas szkolenia, odpowiednio przygotowana i zachęcona, pani Ania brawurowo wykonuje prezentację produktu lub strategii marketingowej, wprawiając słuchaczy i siebie samą w osłupienie. „Jak ty świetnie opowiadasz” – słyszy od współpracowników. „Wcale nie widać, że się denerwujesz”, „Masz taki głos, że chce się ciebie słuchać”.

Na sali szkoleniowej są bezpieczne warunki i można bez żadnych konsekwencji doskonalić umiejętności w zakresie autoprezentacji, które później będziemy wykorzystywać w pracy. Można ćwiczyć głos, panowanie nad gestami, rozmowę z klientem, pracownikiem czy pisanie maili do partnerów biznesowych. Można również wspólnie z trenerem czy grupą przeanalizować nagranie swojego wystąpienia. Profesjonalna informacja zwrotna otrzymana podczas szkolenia pozwala skierować karierę na właściwe tory, wzmacnia też motywację, inspiruje do rozwoju.

Wiele też zależy od przełożonych i od ich umiejętności w zakresie autoprezentacji. Patrząc na kreowanie wizerunku szeroko – szefowie są oceniani przez pryzmat dokonań swojego zespołu, a więc ich profesjonalny wizerunek zależy chociażby od kompetencji w zakresie zarządzania ludźmi. Podsumowując – na każdym szczeblu kariery zawodowej warto uwidaczniać swoje mocne strony.

Oprócz szkoleń grupowych, pomocne w kreowaniu wizerunku zawodowego z pewnością są indywidualne sesje coachingowe, podczas których doradca – coach pomoże nam sprecyzować nasze zawodowe cele, a także dobrać i zastosować metody ich realizacji. Najważniejsze, to być otwartym na rozwój.

A jak umiejętność autoprezentacji może wpływać na jakość naszego życia nie tylko zawodowego, ale i codziennego?

Bez wątpienia daje pewność siebie, rozumianą jako świadomość swojej wartości i tego, co możemy dać innym. Jeśli jesteśmy otwarci na innych ludzi i na nowe doświadczenia, stajemy się też dla innych ciekawi i inspirujący, łatwiej nawiązujemy relacje, a to może zaowocować na przykład ciekawymi wyzwaniami zawodowymi w przyszłości.

Jeśli wierzymy w to, co mówimy i potrafimy to zrobić ciekawie, znamy się na tym – siłą rzeczy nasz przekaz staje się wiarygodny dla odbiorcy, bo nie musimy się skupiać na graniu wiarygodności. Wtedy nasz głos, postawa, wyraz twarzy dostrajają się same. Dotyczy to nie tylko kwestii zawodowych. Któż z nas nie chciałby uchodzić za interesującą i wiarygodną osobę również prywatnie?

Czasami słyszymy o tym, że wiele o nas mówi to, z kim się zadajemy. Na koniec więc chciałam zapytać o to, w jaki sposób powinniśmy dobierać znajomych, aby ich towarzystwo korzystnie wpływało również na nas samych?

W każdym człowieku jest coś interesującego. Myślę, że warto po prostu otaczać się ludźmi, których sami uważamy za ciekawych i inspirujących, o szerokich zainteresowaniach, takich, z którymi się nie nudzimy. Nigdy nie wiadomo, kto, co i kiedy nas zainspiruje. Spotykanie się z ludźmi, nawiązywanie wartościowych kontaktów z pewnością zaowocuje. Strategia „siedź w kącie, a znajdą cię” w dzisiejszym świecie może okazać się nieskuteczna. Dajmy się poznać z jak najlepszej strony i nie przesypiajmy swoich szans!

Dorota Rachelska – z wykształcenia jest polonistką i dziennikarką, specjalistką komunikacji społecznej. Ukończyła Szkołę Trenerów Zarządzania MATRIK oraz liczne kursy i szkolenia w zakresie sprzedaży, marketingu, komunikacji i wywierania wpływu. Doświadczona manager sprzedaży oraz redaktor.

Pracowała w działach handlowych i marketingu największych firm farmaceutycznych, a także w branży wydawniczej, gdzie zarządzała zespołem prasowym. Współpracowała z agencjami prasowymi i reklamowymi.

Prowadzi szkolenia sprzedażowe i managerskie oraz szkolenia miękkie dla pracowników sieci handlowych, sieci aptek, a także urzędów i instytucji. Specjalizuje się również w szkoleniach z obszaru kreowania wizerunku, redagowania tekstów i współpracy z mediami. Jest autorką prasowych publikacji promocyjnych dla firm i placówek medycznych oraz artykułów z obszaru szkoleń i rozwoju pracowników.

Inspiracją do działania są dla niej ludzie. Jak przyznaje, na zawsze zapamięta rozmowy, które zrobiła, m.in. z profesorem Zbigniewem Religą, Adamem Hanuszkiewiczem czy Edytą Geppert.

Aktualnie trenerka i właścicielka w firmie VerbumSzkolenia

Rozmawiała Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjne Służb Zatrudnienia)